sobota, 29 sierpnia 2015

Trudno i darmo

Nie chciałem pisać niczego istotnego bo i niczego istotnego nie mam do mówienia. Chciałem sprawdzić po prostu, czy jeszcze umiem składać literę do litery, bo wątpię trochę, czy mi się to jeszcze udaje. Są takie okresy w życiu, że ma się wrażenie przebywania z głębokim naczyniu z kisielem, oblepiającym ciało i mózg. Można z tym żyć, aczkolwiek nie jest to zbyt łatwe. Powolne przebiegi myśli, powolne ruchy, ze świadomością, że nic nie pomaga być szybszym...Rozmawiam ze Zdzisiem, ciągle tymi samymi słowami, ciągle tym samym tonem, tu akurat czas się zatrzymał stoi i ani myśli ruszyć. Staram się to zmienić, ale jego specyficzna rola, bezustanne przypominanie, nie za bardzo to umożliwiają. Codziennie rano śmieję się sam do siebie, że go mam i tak to jest śmieszne, przypadkowe i zadziwiające, że muszę się roześmiać. On jest, co prawda, śmieszny sam w sobie, rozczulający, zabawny i empatyczny. czasem myślę, że to bardziej on się mną opiekuje niż ja nim. Jest jak jest, oczywiście to takie narzekania lajtowe jednak, nie jest źle, jest.
Bardzo ciekawa wystawa w MSN, Annett Busch i Anselm Franke opowiadają o wyzwalaniu się afrykańskich kolonii, jest mnóstwo tekstu i faktów, których albo nie chce się przyjąć do wiadomości, albo wydają się nieprawdziwe. Dochodzi do tego mieszanka przekazu propagandowego z artystycznym i historycznym, dająca całość, która można na różne sposoby smakować, oglądać albo badać. 
Nieco inna sytuacja to "Papież awangardy" w Narodowym. Tadeusz Peiper dzięki Piotrowi Rypsonowi pojawia się w nowy sposób w polskiej sztuce. Oprócz zawsze ciekawej sprawy indywidualnych komplikacji losu artysty, jest tu jeszcze niezmiernie ważny watek przenikania różnych dziedzin sztuki. Bardzo mi brakuje takich wystaw. I wielkie gratulacje za krótkie, treściwe i przyswajalne walltexty. 
Urodziny, których nie zaznacza FB, zamieniają się w prawdziwe urodziny jak dawniej, kiedy pamiętają o nich tylko naprawdę najbliżsi.
O innych wydarzeniach potem a na razie kilka zdjęć.


Ela, Wojtek i Staś w drodze nad Wisłę

To jednak Zdziś, radzę powiększyć to zdjęcie

Dolina Złotego Potoku, nieznane miejsca
Zielonej Góry

Na przyjęciu u Oli i Kawy, jak miło, ze pamiętali

Surrealistyczne to jednak zestawienie...


Brak komentarzy: