Nie chcę o tym właściwie opowiadać, było i już nie ma. Pozostało nieco sentymentu i kilka znalezisk, jako że nora lubiła z uwagi na swój rozmiar (5x2,4) często ukrywać różne rzeczy a inne znienacka oddawać. Dużo drobnych monet, chusteczek higienicznych nowych i nie, kapsle i zapomniane notatki, gazety z najważniejszymi kiedyś artykułami i skarpetkę do pary. Długopisy, bilety do muzeum w Olimpii i ulgowy na MZK. Rojowisko niepotrzebnych przedmiotów, podnoszonych teraz trochę bez konieczności, do wyrzucenia albo utknięcia w setnym kartonie. Niezwykłe, ile można zgromadzić na tak małej powierzchni. Nie trzeba tylu rzeczy. Właściwie ciągle o tym pamiętam i ciągle nie udaje się tego ograniczyć.
I tak nie czuję tej definitywności. Jeszcze we mnie tkwi, boli i drażni. W końcu pójdzie, dobrze wiem.
Już prawie koniec.
Reminiscencje z ABC - sporo piesków na otwarciu
A tu też ABC ładny stand NGRSch
A tu Zdziś naprzeciw pracy Marca Fromma
Kotek z kebsa w Alejach, nieodgadniony...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz