Trzeba się tego po prostu nauczyć. Nie sądzę, by było trudne i ponad siły, powiedziałbym raczej, że jest łatwiejsze o wiele, niż jakiekolwiek interakcje. Jest po prostu ćwiczeniem, rodzajem medytacji, zwyczajnej, bo bezustannej. Jasne, warunkiem jest podstawowa jednak integracja, brak większych problemów, samowystarczalność pod każdym (ej, bez głupich uśmieszków, zwykła generalizacja), no więc dobrze - prawie każdym względem. Trzeba się nauczyć skupienia nad zadaniami do wykonania, radości z prostych czynności i uważnego przeżywania czasu. Do zrobienia to jest raczej. Śniadanie i inne posiłki z przyjemnością zjada się w towarzystwie książki, nie trzeba udawać zainteresowania, kiedy akurat jest coś ważnego do przeczytania. Nic nie trzeba zresztą, jest się odpowiedzialnym wobec siebie. Mówiąc szczerze, odrobiłem swoją ilość koniecznego przykrawania się do cudzych przyzwyczajeń, poglądów i wymagań. Kiedy było trzeba, choć nie było łatwo. Jest jakiś wpojony nam zestaw twierdzeń, mających utwierdzać w konieczności dzielenia z kimś własnej przestrzeni. Że pójść do kina jest lepiej z kimś albo na obiad, że w wakacje milej jest opowiadać sobie o zobaczonych miejscach, że nawet spacer z psem idzie lepiej we dwójkę. Myślę, że to fałszywe mity. Jasne, jak ktoś naprawdę to lubi, niech ma, ale większość z tych pewników to wirusy umysłu. Mówię tu o ludziach w moim wieku, innych generacji nie tykając, bo to inaczej jest w młodości jednak. Ja też nie mówię o takim singielstwie popkulturowym, z filmów co się dzieją w LA albo NY, ewentualnie na Pl. Zb. Mówię o głębokim przekonaniu co do sensu przeżywania świata w refleksji własnej, nie poddawanej bezustannej weryfikacji, porannej i wieczornej. Jedyne, czego się jeszcze muszę nauczyć, to naprawdę w to uwierzyć.
Byłem też w Żarach przez chwilę. Nie przywiozłem zdjęć kolejnych pałacu, sami sobie znajdźcie w Internecie, jest dużo i wystarczająco przerażająco. Południowosobotnio to miasto jest, jak pewnie wiele takich miast, zzombifikowane, smutne i jak z wiersza Bursy, który wszyscy znają, a który tak samo brzmi, ciągle i ciągle.
Beuchelt czysty i szlachetny.
Rzeczy w końcu do wyrzucenia.
Niedokończony promień celtycki
Po raz kolejny się cieszę, że nie zostałem gwiazdą rokendrola. Powiększyć by zrozumieć.
Kościół, w który jest Droga Krzyżowa namalowana przez Staszka Antosza
A to ulica jak z bajki, niedaleko zagroda z kurami.
Z dawnych czasów
A to po prostu Zdziś na dziś.
11 komentarzy:
Ja to nawet napisałem kiedyś wierszyk, gdzie napisy z tej żarskiej płyty są zacytowane ;))
Musiałem tam pojechać w bardzo zaszłej sprawie i po raz kolejny silne jednak przeżycie, że to musiało takie ładne być a teraz wygląda trochę jak stara pani po przejściach.
908W 1987 roku jesienią "spełniałem swój zaszczytny obowiązek" w pobliskim Żaganiu. No i do Żar wpadałem w odwiedziny do znajomej. Głowna ulica w tym miasteczku to była wtedy niezła menelnia ;)
"908" to kod mający udowodnić, że nie jestem automatem, który mi się wpisał do komentarza...
Myślałem, ze tajny nr jednostki :)
Teraz mocno odnowione przody, to musiało, jak powiadam, być dawno temu piękne miasto. Żagań chyba w trochę gorszym stanie, ale też się muszę przejechać.
To chyba było JW2943? Ale nie jestem pewien ;))
Żagań jak mi się zdaje zbombardowali Amerykanie, więc śródmieście było (jest nadal?) mocno poszatkowane... Jedna ocalała pierzeja rynku i gomułkowskie bloki. I olbrzymi dworzec kolejowy.
No ale też pałac, biblioteka, szpital św. Doroty, tu jakiś koleżka pdoziałał http://qbanez.wordpress.com/2013/03/03/447-stary-zabytkowy-opuszczony-szpital/
http://pl.wikipedia.org/wiki/9_Batalion_Rozpoznawczy powinien być tez dział - sławni żołnierze w naszych szeregach :)
A znasz to? http://www.koledzyzwojska.pl/
Używanie rybiego oka we wnętrzach jest dość typowe u polskich fotografów od "miejsc opuszczonych"... Ale fakt, obiekt ma potencjał. Taki Andrew Moore zrobiłby tam coś fajnego. Albo duet Ives Marchand & Romain Meffre. A tak kicha...
W pałacu bywał podobno Telemann (?).
Pamiętam jeszcze gotycki kościół z manierystycznym (?) ołtarzem głównym.
No zdjęcia kicha, tak Ci wysłałem, żebyś skojarzył. Znajomy tam był niedawno, chyba to jest do kupienia :) Myśle, że duzo ciekawych rzeczy, ale trzeba z przewodnikiem jednak.
Prześlij komentarz