poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Bóle

Użądliła mnie osa. Kiedy dzielę sie z Wami tą wiadomością, przypomina mi się stary bardzo acz wielki komiks Andrzeja Mleczki - bohater wspomina różne wydarzenia - 'ktoś ukradł mi długopis", "gołąb nasrał mi na ortalion", "opiłem się jak cholera". Puenta była taka - "Tonąłem, jak zawsze w takich przypadkach przypominały mi się najważniejsze wydarzenia mojego życia". Tak, jak opowiadam Wam teraz o osie, sam z siebie się śmieję. Ale bolało jak cholera, na szczęście tylko w palec, ale kłuło, szarpało, po wierzchu i w środku. Zawsze w takich wypadkach jasno się okazuje, jak jesteśmy fizyczni, jak ból potrafi zlikwidować wszystkie myśli na rzecz tej jednej, żeby go nie było. Dziś dzień banała.
Tam i z powrotem do Wrocławia, do brata, na nieco przyśpieszone 50 urodziny. Może tego nie widać, ale jesteśmy podobni,  z wiekiem nawet coraz bardziej. Było miło, w sadzie, z Agatą i ich przyjaciółmi paroma, w jakimś sensie kilkugodzinny spokój i relaks pełny. Zdziś został i chyba jest trochę zły na mnie za to. Trudno.
Pamiętam, jak rodzice przywieźli go samochodem, jechałem z nimi albo mi się tylko tak wydaje, w końcu miałem 4 lata wtedy. Tak bardzo się zmienił przez te lata, jest świetnym facetem i trochę mi szkoda, że widujemy się tak rzadko.
Wideo jest z tekstem, który wiele lat temu zaczerpnęliśmy ze "Szpilek", z bogatej składnicy myśli Jerzego Dobrowolskiego/



Brak komentarzy: