wtorek, 8 lipca 2014

Jeszcze chwilę

Może jeszcze raz przed przerwą. Pewnie dlatego, że pierwszy chyba raz miałem taki prawdziwy a nie środowiskowy feedback od czytelnika i to nie byle jakiego. Nie, głupio napisałem, nie ma byle jakich czytelników i wszyscy jesteście bardzo ważni. Ten był jednak specjalny, nie powiem, kto,  bo tu sobie za bardzo nie chcę robić, co to nie ja. Postać ważna dla polskiej kultury bardzo a i dla mnie osobiście też. Kiedy więc do mnie na FB napisał, to się trochę jak nastolatka poczułem, gdy ją ulubiony ze sceny pozdrowi. I bez ironii, tak było. Nie napiszę jednak kim był, bom nie upoważniony, ale pozdrawiam raz jeszcze i bardzo szacunkowo.
 Dużo zaległości. Słuchanie Lil' Kim, ha ha. I MC Lyte. Zdziś bał się dziś burzy, nie za bardzo, ale jednak włażenie pod tapczan, kołdrę, do łazienki lekko paniczne. Leży teraz pod biurkiem, leniwie, zmęczony upałem i najedzony, bo się złamałem w końcu i dałem coś ludzkiego. Marna ta wola moja. Uważna lektura ostatniego, papierowego Szumu. Sam nie wiem. Nie mogę naprawdę i szczerze bo będzie, żem po raz kolejny nieobiektywny, z oczywistych względów. To nic, nie sądzę, żeby moje zdanie jakkolwiek było ważne.
 Zwłaszcza teraz, kiedy zapaść intelektualna, próba odnajdywania, walki o rozum. Założenia, które na razie raczej niespełnione. Dużo bym chciał a wychodzi postękiwanie tylko niezbyt ciekawe. W dodatku muszę jutro wcześnie wstać. To idę. Do usłyszenia za jakiś czas.


Brak komentarzy: