piątek, 11 grudnia 2015

Próżność jako motor

W gruncie rzeczy piszę tu często wiedząc, że ktoś to jednak czyta. Ktoś konkretny, znany mi w realności, kto może zrozumieć coś więcej, bo też mnie zna. To silna motywacja. Jednocześnie trochę zwalniająca od odpowiedzialności wyraźnego pisania, uogólnionych uniwersalnych sformułowań, bo można sobie pozwolić na kody zrozumiałe tylko dla kogoś, albo kilku osób. No czasem tak robię, rzadko. Miotam się, mówiąc szczerze, pomiędzy zwątpieniem w sens a radością, gdy ktoś mi mówi, że czyta, że fajne itp. Tak, to próżność, zła cecha, ale dość dynamizująca.
Znów Salon i znów miłe spotkania, czasem dawno nie widzianych, czasem nie tak bardzo. Generalnie trochę może za bardzo szoł, ale tak wyszło. Miało być miło, artystom się należy a i publiczność powinna się czuć, jak u siebie. Choć czasem to szołmeństwo może nadmierne. Zdjęć nie będzie, bo się na naszym FB niedługo pojawią, więc tam zapraszam.
Większa jednak męczliwość i niewiara. Nie będę narzekać, to po prostu kolej rzeczy i właściwie nawet trochę to lubię. Uważna obserwacja czy to, co mówię znajduje zrozumienie i jest sensowne na tyle, żeby młodsi o pokolenie  zrozumieli. Bo przecież raczej ja muszę się starać, nie oni. Zresztą nei wiem. Niewiele wiem i próbuję czynić z tego atut, wahając się ciągle przed zbyt arbitralnym narzucaniem swojego zdania. Jak uczy praktyka, nie jest to może najlepszy sposób postępowania a przynajmniej na efekty działań własnych czeka się długo i niekoniecznie przychodzą. Wiadomo, że krzyk i walenie pięścią w coś lub kogoś daje lepsze rezultaty, no ale nie umiem. Wcale też nie twierdzę, że jakiś lepszy jestem przez to. No tak jest po prostu.
Jutro przyjeżdzają Bogna i Klara i bardzo się ciesze na ten spektakl w niedzielę. A jeszcze wieczorem jutro w Salonach u Marty dużo zdarzeń i mam tylko nadzieję nieco większej dynamiki swojej, bo coś ona gdzieś niedynamiczna za bardzo.
Nie będzie wyznań i wspomnień, w gruncie rzeczy jednak to głupie, nadmiarowo się odsłaniać. Macie zresztą tego pełno w postach sprzed 2 lat. Trochę mi ich wstyd no ale nie będę kasował. Upadek jest spektakularny, gdy pamiętany i jeśli można doń wrócić, choćby tylko był zapisany. Warto z rzadka przypomnieć to sobie, że upadać też trzeba z sensem. Żeby nie powtarzać, trzeba pamiętać.
Takie tam, mądrości zza szafki. W nagrodę film ze Zdzisiem olampowanym. Warty zobaczenia, bo piesek umie.


Brak komentarzy: