wtorek, 15 grudnia 2015

Przy ukulele

Adam gra na ukulele na klatce schodowej, jest ładny pogłos. Improwizuje bez tematu, dobrze to brzmi, choć  instrument ten wygląda na zabawny. No, ale to kwestia, w czyich rękach. Po koncercie "Nagrobków" próbuję pisać i nie narzekać, choć to akurat zawsze wychodzi mi najlepiej, więc jednak poćwiczę. Trochę was moi mili okłamywałem z tym spokojem i zapomnieniem. Wystarczy moment, małe wspomnienie, jakiś opis sytuacji, gdzie pojawia się ktoś i już zatruty dalszy ciąg dnia. To pewnie wynika z pewności, że już nic się mi nie zdarzy, że dalszy ciąg to już tylko czekanie na nic, że się nie powtórzy, że było nie ma. To nie jest jakiś ból taki niedowytrzymania. To lekko ćmiące pobolewanie jedynie, z pełną świadomością, że raz mniej raz bardziej, ale pewnie już zawsze tak będzie. Czuję się jak Umberto D. nieco, choć to oczywiście inne sytuacje, inny czas, ale to dlatego, że też piesek mały i zawsze żartowałem, że pewnie też tak kiedyś będę.
Nieważne. Nie jest fajny schyłek. Jasne, ja wiem, są starsi, chorsi  i itd. itp. jak to się mało stylowo pisze, żeby nie pisać naprawdę, ale to jest schyłek autorozpoznany dość dobrze, świadomość, że już nigdy nie będzie jak było, tylko można powspominać, znaleźć jakieś namiastki może, przybliżenia z daleka, ale gdyby chcieć nie oszukiwać, to lepiej nie znajdować. Może nawet lepiej nie próbować, siedzieć już sobie w jamie samemu, coś tam robić, poczytać, nie zatruwać nikomu życia swoją niezbornością, niepozbieraniem, kaprysami i złymi nastrojami. Głupotą zwyczajną, nieumiejętnością normalnego życia i złą samooceną. Lepsza już męka radzenia/nieradzenia ze sobą i niech tak zostanie. Nigdy nie będzie tak, jak było i tyle.
Ten przypływ wspomnień nagły trochę złagodził poczucie niedowierzania, które cały czas mam, gdy patrzę na rozwój bieżących wypadków. Dajemy się zjadać, bo się nam wydawało, że już ciepło jest, miło i bezproblemowo, wiec tak będzie. No to nie jest. jak kto głupi, sam sobie winien.

Trochę wspomnień,

To jeden z najładniejszych domów w Zg

Marta i Michał dzielą tort w naszej ulubionej Fundacji.

Z językiem

Dzisiejsze Nagrobki widziane z zewnątrz

Brak komentarzy: