piątek, 31 października 2014

Późno

Jest późno i właściwie mi się nie chce już bardzo, ale może jednak trzeba. Jakoś trzeba, jak mówi poeta. Nie bardzo wiem co, nie bardzo wiem, jak. Żadnych aktualności, może mnie tylko pcha do pisania świadomość, że czytacie to, nawet jeśli nic specjalnego nie wywodzę. Chciałbym, żeby to była kompulsja, ale nie jest, nawet nie mały przymus. Raczej jakieś ślady dawnych możliwości. Każda litera wymaga siły, trochę to bez sensu, męczyć się niewiadomopocoinaco.
 Chciałem się usprawiedliwić z bezustannych zapewnień typu "zaraz o tym napiszę" albo "muszę koniecznie coś o tym napisać". Zwrócono mi już uwagę, że tego typu zwroty pojawiają się tu zbyt często. Więc się poprawię. Już niedługo. Zaraz. Prawie. A na razie kilka impresji z dni ostatnich a i z przeszłości jedna, choć z lekturami związana:




Polska z "Polskiego Busa" - uporządkowana i trochę nudna:



Kot z koło szkoły:





Moja sprężyna dla Polski:



Z dawnych dni - Zbigniew Libera i Zofia Łuczko, 1987, II Biennale Sztuki Nowej, fot. Leszek Krutulski:






Brak komentarzy: