niedziela, 16 marca 2014

Raczej mało konkretnie

Znów się zaniedbałem, znów raczej realność mnie pochłonęła, pisanie mi nie w głowie, praca raczej nad systematyzowaniem otoczenia. Chciałbym Wam, ale nie daję rady, tylko wstyd, że znów nie dotrzymuję słowa, że znów nie potrafiłem porządnie, regularnie, twardo. Sprzątam trochę, swój świat, najbliższe otoczenie, próbuję po kolei, nie naraz. To jest w gruncie rzeczy łatwe. Wymaga jedynie przeskoczenia ponad duszącym  rozproszeniem. Trzeba postanowienia na pełnym wdechu i poruszania się zgodnego z sensem przestrzeni. I już.
Robiłem sobie statystyki z wystawy sławnej i niebawem je opublikuję .Ale teraz Zdziś prosi i kicha znacząco. A jeszcze wcześnie jest przecież. Burczy poganiając mnie do spaceru. Był dziś wysoce radosny, jakby jednak wiosna owładnęła nim całkowicie. Jest bardzo zrównoważonym i pogodnym pieskiem. Odeszły dawne neurozy. No, jak zostaje sam w samochodzie przed sklepem, to smutny nieco, ale bez przesady.
 Trochę zdjęć przypadkowych.

Tu myślałem, że to runy na budynku pewnym w okolicy Parku Tysiąclecia:
                                                                                   
                                                                                                                                                                                                                                                     




Tu trochę próba powrotu do nałogu, na szczęście nieudana acz przyjemna. Dzięki Kawa!:

















Z tu Zdziś z Igorem, który wprawdzie test Z. przeszedł doskonale już dawno, ale lubią sobie posiedzieć razem:





















Ginger dziwi się światu:



Brak komentarzy: