sobota, 8 marca 2014

Tak to i jest.

 Ból odbiera chęć na cokolwiek. Nawet zdjęcia mi się nie chce wysłać z komórki. Pewnie w końcu to zrobię, na razie trochę ponad siły. Mdłości, gniecenie, niemożność. Idiotyczna niespójność pomiędzy sponiewieranym ciałem a nie nadążającym duchem. Nie potrafię sobie z tym poradzić.
 Widziałem w końcu wystawę w MSN i jednak coś o niej napiszę. Spodziewałem się czegoś dużo więcej a z drugiej strony dobrze wiedziałem, że niczego więcej być nie mogło. Średnia, standard, norma. Zapraszamy szkolne wycieczki. Co oczywiście akurat bardzo pozytywne. Ale więcej napiszę, jak dojdę do formy.
Na razie po raz pierwszy od kilku lat twarda decyzja o udaniu się do lekarza. Choć, z drugiej strony, zabieranie młodszym miejsca na ziemi po wykonaniu większości tutejszych zadań to jednak trochę nieetyczne. Zrobiłem swoje i wszystko dalej to będzie już tylko samopowielanie. Ok, z przyjemnością, radością dla innych może, ale teraz ból odbiera mi nieco rozum. Co gorsza, nie jest z tych niedowytrzymania, jest jak niemiły sąsiad w przedziale kolejowym, trudny, ale w końcu przecież zaraz wysiądzie. Więc znosisz jego głupie dowcipy i śmierdzące kanapki. Nawet porównania wychodzą mi z polotem ptaka dodo.
 Nie będę więc udawał, że chcę dziś pisać. Powinienem tylko. Na osłodę nieco ilustracji.

Smyk bez banerów, nie mogłem się powstrzymać z zachwytu.


















Tajemniczy napis na witrynie. Marszałkowska.
                                                                                           

















Zdziś jak zawsze najpiękniejszy, tamże.



















Oraz w roli sprzętu kuchennego, Legnica.










3 komentarze:

Wojtek Wilczyk pisze...

Ja tam po raz kolejny zachwyciłem się BNNT i mam nadzieję, że ich w końcu oglądne/posłucham na żywca. ZDROWIEJ !!!

ZZ pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

Ładny tekst, porównania też. Ten sąsiad kojarzy mi się z cytatem z Rimbauda "Jedyną myślą nie do zniesienia jest to, że znieść można wszystko."