sobota, 20 grudnia 2014

Tosca



Ta pompatyczna opera huczy teraz w moim Spotifaju, trąby i chóry. Jakoś konweniuje z kompletnym brakiem chęci do czegokolwiek. W środę Wrocław, wczoraj Łódź z książką o Złotym Gronie i Biennale. Marta dzielnie prowadziła i spotkania, i samochód, Piotr opowiadał pięknie. Było rodzinnie generalnie, 3 koty we Wschodniej, kochane to jest miejsce, ciągle jak opoka niepoddające się powszechnemu urynkowieniu naszego świata. Jest coś tak dobrego zwykłym i prawdziwym dobrem, w gościnności Eweliny, Adama i Jurka. A dziś trzecia promocja, tym razem o Parku 1000, już na miejscu, wszyscy zmęczeni chyba też szczęśliwi, że powoli zamykamy sprawy.

A ja sobie wieczornie pokontynuuję moje risercze, które tu dla Was robię na bieżąco. Skończyliśmy na k.

Witamy w Lesku - na stronie miejskiej jak zwykle pojawiają się do zabicia w czasie wojny. Wcześniej jakby nie było. Lepiej jest w Wiki choć i tu raczej skrótowo. Limanowa. W Wiki nie ma, co ciekawe, Żydów wcale w Limanowej. Na stronie miejskiej też wyparowali (choć przed wojną jeden z burmistrzów miał tu pochodzenie - coś mnie zmusza, gdy przebywam w Limanowej, by używać tego szmalcowniczego slangu). O okupacji jest tak: "Okupacja hitlerowska pozostawiła krwawe ślady, tylko jednego dnia gestapo rozstrzelało 968 Polaków pochodzenia żydowskiego". To jest  naprawdę fascynujące, do jakiego stopnia można  przeszłość wyprzeć. Lubartów jest niezwykły, bo tu na stronie miejskiej nie ma nawet getta. Wprawdzie jacyś Żydzi byli (są 3 zdania o 16 wieku), ale potem już nawet getta nie ma. W Wiki jest, że gmina była i cmentarze, Zagłady już nie.  Łańcut - tu nagroda po tym wszystkim. Profesjonalne opracowanie o historii Żydów w mieście, szlak turystyczny z dokładnymi opisami. Można. I nie boli. Co dziwne,w Wiki w Łańcucie byli tylko arystokraci, żadnego tam getta. No więc, niby dobrze, ale na pół.

Reminiscencje łódzkie:


Rezydenci Wschodniej:






Selfie zbiorowe z wykładu

















Przy Sławnym Stole po pracy:



















Brak komentarzy: