niedziela, 29 czerwca 2014

Śmierć

Zabiłem jaskółkę parę dni temu. Zabiłem ją samochodem, jechałem w miarę normalną prędkością, ale ona i tak nie zdążyła mnie wyminąć i zderzyła się z szybą. Zawisła mała, śliczna i martwa na wycieraczce. Nie krwawiła nawet. Wisiała tylko z zamkniętymi oczami. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło i pewnie długo będę to pamiętał. Jaskółki, zwłaszcza przed deszczem, latają nad rozgrzanym asfaltem łowiąc owady. Nie wiem, jak to opisać. Po raz kolejny klawiatura przypomina kawałek kamienia, po którym bezradnie bębnię. Śmierć nie da się dobrze opisać, no chyba, że geniusz, to umie. Problemem pewnym jest niemożność odniesienia do własnych doświadczeń.
 Deszcz nie jest najlepszym doradcą w pisaniu. Generuje poczucie małych możliwości.
We Wrocławiu Nieużytki sztuki i spotkanie z Elą. Jak zawsze dające siłę do dalszego ciągu. Taka to jest siła sztuki Elżbiety Jabłońskiej. Wizyta na Survivalu i rowerowej wystawie w BWA. Budynek Wydziału Farmacji wygrał a artystami, oczywiście wynik był łatwy do przewidzenia. Jest straszny, nieprzenikniony, labiryntowy i porzucony. Wie swoje i trochę sztuki ani mu nie pomoże ani nie zaszkodzi. Ale podziwiam organizatorów za próbę sił. Nie podziwiam za brak tajmów przy opisach wideo. i za ekipę z kamerą, której dźwiękowiec uciszał mnie, gdy sobie normalnie szedłem po otwartej ekspozycji. Nie wiedziałem, że ciągle jeszcze człowiek z kamerą myśli o sobie jako o kimś wyjątkowym.
Rowery, wiadomo, fajne. Wystawa blisko życia, dużo efektownych i ciekawych prac (Gavin Turk rulez absolutnie!), ale tłumaczenie tekstów do opisów prac za pomocą GT bez późniejszej redakcji, to jest bardzo zły pomysł.
Jasne, że się czepiam, bo zazdroszczę Wrocławia, który mimo wszystko prawdziwym Miastem jest.
Niskie stany samopoczucia. Bóle. Ponarzekałbym jeszcze, ale przekroczyłem dawkę.

Zdziś z Nori, pierwszą z licznych nowych znajomości tego dnia. Jej panią serdecznie
pozdrawiamy.



















A tu z za małą maltanką:
















Bardzo chciałby do reszty, ale uznałem, że powinienem w nim hołubić indywidualistę:















Z Survivalu praca Zażyj - Dagmara Angier-Sroka, coś przypomina, ale podobała mi się.















Tabliczka ta dużo więcej mówi o polskiej nauce, niż wiele długich tekstów :)
















Martyna Izabela WOŹNICA - Zieleń miejska
















Gavin Turk na podstawie Andre Cadere'a „Barres de Bois Rond"







Jak dobrze, że nie zostałem artystą estradowym. Tu Wojciech Waglewski chałturzy na oficjalnych dniach województwa. Starszy człowiek, powinienem teraz poczytać sobie w cieple a nie zabawiać ludzi na chłodzie, nie bardzo wiadomo, po co.










Brak komentarzy: