czwartek, 5 grudnia 2013

Pochwalić się czasem

Lubię Wam się chwalić czasem, choć najczęściej rzeczami i umiejętnościami oczywistymi, prostymi, żadnymi może. Dla mnie jednak każda tak możliwość to jednak rzadka przyjemność, wynikająca z głębokiej wiedzy o własnych niedostatkach. Dziś niewielki przykład, jestem jednak z tego bardzo dumny, od momentu, kiedy sobie uświadomiłem. Na pierwszy rzut oka to niewiele. Nie będę też Was wtajemniczał w realny sens, kto wie, to wie, kto nie wie, też jakoś nie zubożeje. Osobisty w sumie, nieważny en masse, detal.
 Oglądałem w Tv dokument Agnieszki Mazanek i Krzysztofa Landsberga Forma jest faktem społecznym, o KwieKulik. Myślałem, że zawsze już będzie mi się ich sztuka kojarzyć jednoznacznie, że nie zniosę tego
i nigdy już nie będę umiał na spokojnie. A jednak nie. Potrafię bardzo dobrze. To oczywiste, oni są na tyle
niezwykłymi osobami, że wszystko inne znika z tego kontekstu. Wszystko jest tylko dodatkiem. Charyzma Zofii, freakostwo Przemysława są elementami w tym filmie niosącymi wszystkie sensy. Jak się dogadują i jak zupełnie nie. Jak widać czasem bezmierną czułość we wzajemnych spojrzeniach i jak czasem mur. To jest fajny film, no ale za 5 złotych zrobiony, bez urazy. Taka historia o przygotowywaniu wystawy, ciekawa ale On są tematem na miarę naprawdę epicką. Jest tu o miłości, o sztuce, o polityce, w kontekście historii tej części Europy. Scenariusz do napisania, bo ciągle jeszcze nie powstał porządny film o polskich artystach tego czasu, żadnego zresztą czasu, umówmy się. Myślałem sobie o tym filmie trochę też w kontekście Artist is present. Jak bardzo ich sztuka ważne jest a jak bardzo znana tylko już fachowcom. Pewnie zresztą nie może być inaczej, choć ja bym im takiej medialnej sławy nie oszczędzał.
 I umiałem popatrzeć obiektywnie. Zachwycić się po raz kolejny Nimi. Ich miarą, ludzką i artystyczną. Konsekwencją i wielowymiarowością. I nic mi w tym nie przeszkadzało, żadna osobista kwestia. Spokój. Pewność umiejętności. Że umiem, nie muszę nic. Mogę na spokojnie, z radością. Dobrze. Na Żoliborz jeżdżę, bo Misia tam mieszka, ale w innym wypadku z żadnego powodu, przenigdy. Ale to tak, z radością, pewnie nawet w końcu tę książkę wielką, też.
A tu sobie możecie sami.
http://ninateka.pl/film/kwiekulik-forma-jest-faktem-spolecznym

A w ramach bonusu Zdziś w żabim kształcie.















oraz jeszcze bardziej



Brak komentarzy: