Zauważyłem, że ten blog nie jest czytany z powodów merytorycznych. Powodzeniem cieszą się przede wszystkim posty o piesku Zdziszku. W związku z zapotrzebowaniem społecznym dwa nowe zdjęcia tego przesympatycznego zwierzątka, oraz jak zawsze piosenka dnia, tym razem wielkiego artysty z płyty, z której wszyscy pamiętają tylko jeden utwór. Ale za to jest to najważniejsza piosenka o miłości, ever. Oczywiście z tych napisanych przez człowieka. Być może Zdziś lub Marsjanie napisali coś lepszego.
Medytacja nad mirabelką.
1 komentarz:
Próba komentarza.
Prześlij komentarz