sobota, 17 sierpnia 2013

Wyprawa do Paradyża albo These days.

Pojechałem sobie do Paradyża wieczorem. Festiwal muzyki dawnej jest tam już od dawna :) a to że wymyślił go mój kolega z liceum, Cezary Zych, to jeden z powodów, że tam jeżdżę. http://www.muzykawraju.pl/
Jest już nowa droga od Sulechowa w tamtą stronę. Nasłuchałem się, jak to szybko można tam już dojechać. No i jechałem sobie dość szybko, bo jak zwykle wyjechałem za późno. Trochę też dlatego, że nie mogłem znaleźć zaproszenia a trochę dlatego, że uwierzyłem w nowe możliwości nowej trasy. Kto mnie zna, to wie, że mogę zabłądzić wszędzie, nawet w miejscu, które znam od dzieciństwa. No i tym razem było podobnie. Choć nie do końca, bo jednak tą trasą jechałem pierwszy raz. Ale mimo wszystko - nie wiedzieć czemu zignorowałem drogowskaz na Gorzów i pojechałem do autostradowej bramki. I za 5 złotych dojechałem do następnego węzła po to, by na nim zawrócić i za kolejnego piątala wrócić do Jordanowa i już dobrze pojechać. I jak mnie znacie, to jednak było inaczej. Nie wrzeszczałem "Źleśmy pojechali", nie krzyczałem na siebie, innych, nie pędziłem na złamanie karku (no dobra, jechałem za szybko, ale było prawie pusto). Świecił księżyc i w kółko puszczałem sobie These days Nico. http://www.youtube.com/watch?v=0_z_UEuEMAo
Kiedy dojechałem, był koniec przerwy, poszedłem sobie do absydy, siedziałem sam i "4 pory" dobiegały mnie zza ściany trochę a trochę bokami dziwnie, jakby każdy instrument słyszałem oddzielnie. Siedziałem w ławce i myślałem, że to bardzo mistyczne przeżycie powinno być, ale nie było. Po oklaskach poszedłem zjeść 2 kawały sernika, pogadać z Elwirą i już nie miałem czasu, musiałem wracać. Świecił księżyc i dla odmiany teraz w kółko leciało to  http://www.youtube.com/watch?v=Kpm6y-IDFJQ
Będzie się tu Billie Holiday pojawiać często.
I może przez te dwie piosenki, trochę rozpaczliwe, tak nostalgiczne i tak splecione z moim życiem nie poczułem Paradyża. Potrzebowałem ich po raz kolejny, wciąż i wciąż są ze mną i nawet nie potrafiłem wyciągnąć z nich wniosków.

Brak komentarzy: