sobota, 7 września 2013
Krótko, bo z telefonu
A tu nowe doświadczenie, pisanie z telefonu. Daje radę, aczkolwiek wolę tradycyjnie. Dzień bez zdarzeń właściwie. Pranie, obiadosniadanie, po południu wernisaż w Salonach, o którym wiecej pewnie jutro. Na deptaku inwazja barbarzyńców, ale pewnie tak musi być. Tradycja. To ciekawe jednak, ze przybysze zostali skolonizowani przez tutejszą kulturę. Nawet nie przez dotychczasowych mieszkańców, tylko przez miejsce, jego pejzaż i historie. Idealna historia do analizy antropologicznej. Jutro może trochę wiecej, a dziś spać, długo spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz