Tak, bardzo źle, nie mogę nic więcej. Może nawet nie jakoś najgorzej, ale ciągłe, przymusowe myśli, nieumiejętność poradzenia sobie z nimi i jeszcze Zdziś. Ufny, wpatrzony, kochający i neurotyczny. Jeszcze chwilę temu ciepło i w miarę spokojnie. W miarę.
Żeby nie narzekać i utrzymać jakiś spokojny rytm, muszę coś zrobić, choć nie wiem co. Jutro trochę pracy w Warszawie i pojutrze. Dajcie mi dyspensę na te kilka dni, będzie po parę zdań. Znowu się robi słabo a muszę być mocno sprężony. Nie będę udawał, że jest OK, nie potrafię, ale może przejdzie tak szybko, jak przyszło.
Zdziś zaspany, sapie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz