To był miły dzień. Do popołudnia Biennale (musi się uleżeć, więc napiszę później), przemiła kolacja z Moniką, Anią i Sylwią. Trochę dognały mnie wspomnienia, ale wspomnienia są dobre. Przeszłość zawsze dogania. A może to tylko banał dla podtrzymania ducha. Zdjęć nie będzie tylko pozdrowienia dla czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz