środa, 13 listopada 2013

Tak niezbyt

Czasem tak jest, że nie ma motywacji i wiary. Wczorajszy dzień trochę podważa sens pisania o sprawach własnych i chciałbym tak naprawdę uogólnić. Inni za mnie robią to dużo lepiej. Dzień się zaczął od podejrzenia choroby Zdzisia, był bardzo nieswój, bał się skakać, od razu pojechałem z nim do lekarza. Urządził tam, mówiąc wprost, niezły pokaz, właził na mnie, nie dawał się położyć na stole do rentgena, słowem, histeria. Na szczęście nic nie zjadł (oby!) złego, dostał zastrzyki i jak nowo narodzony. Po południu skakał, biegał za piłkami i był tym samym pieskiem, co zawsze. Przypomniała mi się historia z pożartym żołędziem, to nie było fajne.
 Poza tym rozmowa z Magdą Ujmą o poważnych sprawach, gustach własnych i polskiej scenie. Jutro a właściwie dzisiaj do Łodzi na dyskusję o nowych językach krytyki. Ze Zdzisiem oczywiście. Ma oficjalne pozwolenie.
A tu jest info o dyskusji:
http://msl.org.pl/pl/wydarzenia/krytyka-sztuki-wplyw-blogosfery-panel-dyskusyjny/

Śpijcie dobrze, sen wyzwala.

Brak komentarzy: