Zapiski z prowincjonalnej galerii

piątek, 29 listopada 2013

Rano bez śladu

wszystko znika.
Autor: Zwykły dyrektor galerii o 09:53
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

Moja lista blogów

  • hiperrealizm
    Murawa Colonie - czyli Kolonia Morawa w katowickim Burowcu. Zespół budynków, jakie koncern Bergwerksgesellschaft Georg von Gisches Erben wybudował w latach 1860-1865 dla ...
    12 godzin temu
  • Mroczna Sztuka Ogłupiania
    Działo przeciwgradowe to strzał w kolano - Polskie lato to odwieczna walka z suszą lub powodzią, ewentualnie z obiema naraz. To nasz naturalny stan, spoiwo naszego narodu. Nasi słowiańscy przodkowi...
    5 lat temu
  • strasznasztuka2
    Polki, patriotki, rebeliantki - zapowiedź wystawy - Mimo ciszy na moim blogu, widzę, że pojawiają się wciąż nowe osoby zainteresowane czytaniem moich notek. Może uda się wrócić do pisania... Tymczasem chcę...
    7 lat temu
  • Zaczarowana Walizka
    Idzie nowe / New things are coming - *English traslation - below.* Mili Państwo, w Walizce nadciągają zmiany. Poniżej zwiastun: nowy znak oraz walizkowy ambasador czy też, jak kto woli, twar...
    9 lat temu
  • Krytyk sztuki na skraju załamania nerwowego
    muzea? - Nie rozumiem szału związanego z muzeami sztuki współczesnej. Czy rzeczywiście wiemy czym jest muzeum? Część z tych, które powstały dopiero co, wyczerpuje ...
    10 lat temu
  • everybodyknowsthat
    Lśniące legginsy - Niewiele pamiętam z dzieciństwa. Widocznie nic ciekawego się nie działo lub działo się tak ciekawie, że aż się wyparło. Przy okazji pracy nad zwiastu...
    10 lat temu

Archiwum bloga

  • ►  2025 (1)
    • ►  lutego (1)
  • ►  2022 (1)
    • ►  lutego (1)
  • ►  2018 (3)
    • ►  maja (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2017 (15)
    • ►  października (1)
    • ►  września (5)
    • ►  lipca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2016 (5)
    • ►  lutego (5)
  • ►  2015 (49)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (5)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2014 (98)
    • ►  grudnia (13)
    • ►  listopada (12)
    • ►  października (6)
    • ►  września (5)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (6)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (10)
    • ►  stycznia (6)
  • ▼  2013 (129)
    • ►  grudnia (15)
    • ▼  listopada (26)
      • Czemu i po co
      • Rano bez śladu
      • Nie da się czasem nie pisać
      • Myszka Miki jako wehikuł lansu
      • Demokracja deweloperska i jej koszmary najstraszni...
      • Poranne słuchanie i orzechy
      • Ekspiacja
      • Paul Celan jego głos
      • Zniknięcie Zdzisia
      • Ciągle jeszcze
      • Pisać, pisać więcej
      • Trochę bez związku, ładu i składu
      • Tytułu nie będzie
      • Dlaczego Marcin Meller jest szkodliwszy niż modląc...
      • Tak niezbyt
      • Somewhere dzisiaj jednak
      • Listopad nie jest
      • Spokój, Polska i Kebab King
      • Jakoś czasem cisza jest dobra
      • Reenactment czy po prostu rekonstrucja
      • Dużo do zrobienia
      • Nieopaczność i głupota
      • Wpis branżowy - głupi, nudny i wyłącznie dla zawod...
      • Marina Abramović i przeczucie śmierci
      • Spokój i zgroza - czy warto uogólniać
      • A jednak śmierć
    • ►  października (29)
    • ►  września (28)
    • ►  sierpnia (31)

O mnie

Zwykły dyrektor galerii
Wyświetl mój pełny profil
Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger.