wtorek, 12 listopada 2013

Somewhere dzisiaj jednak

Dzień upłynął pod znakiem tęczy, ale miałem o tym nie pisać. Dawno temu Julita Wójcik zrobiła przed galerią oczko wodne, był rok 2001. W tym linku http://bwazg.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=348&Itemid=59 nie otwierają się zdjęcia, sprawdzimy czemu. Wszyscy uwielbiali tę pracę a najbardziej koty, które usiłowały wyłowić pływające tam karasie. Przetrzymała 1,5 sezonu, trochę jednak było demolki no i zmienialiśmy konfigurację terenu. Trzeba było zlikwidować, ale pamięć o niej trwa. Była to jedna z pierwszych prac Julity poza galerią. Dokładnie w tym samym roku, co Obieranie ziemniaków w Zachęcie. Ciągle ją zapraszam i ciągle za dużo pracy i ciągle to jakoś odkładamy.
Somewhere over the Rainbow jest oczywiście w tym miejscu oczywiste. Trzymałem się ostatnio, ale Zdzisiopodobny piesek w oryginalnej wersji z Judy Garland niestety przypomniał mi za dużo.
Już dobrze.

http://www.youtube.com/watch?v=1HRa4X07jdE


Misia była pod Tęczą, gdy ją podpalali. Trzech policjantów, którzy bali się cokolwiek zrobić. Ludzie w Szarlocie, którzy tylko się bali (pewnie też bym się bał). A ja się o nią bałem bardzo. I boję się o nas wszystkich, choć może teraz w końcu Państwo zdecyduje się na działanie. Noc Kryształowa w innych formach może się powtórzyć, treść ciągle się gdzieś czai.

Brak komentarzy: