Zdziś domaga się rzucania piłeczki i trochę mnie rozprasza. To jest mina - nie dam!
http://www.youtube.com/watch?v=uVt3I2sAvy8
Niesamowite, że to jest na YT, zwróćcie uwagę na konferansjera :) To konkurs przecież był, zapomniałem.
Świetna jakość, jak na taśmie i pierwszy kawałek jakże aktualny.
Dziś stałem blisko sceny, widziałem Zygzaka z 4 metrów i właściwie, jak trochę przymknąłem oczy, to się nie różnił od tego dwudziestoletniego może chłopaka z wtedy. No dobra, jednak. Ma ciągle charyzmę, może w inny sposób, jak wtedy, sam nie wiem co myśleć. Czy pięćdziesięcioletni facet może na poważnie śpiewać te same teksty, co wtedy? Ze świat trzeba zmienić, że dzieci z brudnej ulicy, że politycy i księża, i wojskowi są źli i kłamią? To są rzeczy oczywiste, przerobione i nudne w swojej jednoznaczności. Jakoś jednak mi się podobało, może też dlatego, że grali równo, sprawnie, wszystko stroiło i nawet nieźle brzmiało. Koncert, po prostu. Nudzę, preferuję formę, stoję sobie w kącie postukując mogą z lekka do taktu. Co tam w ogóle robiłem, poza przywoływaniem demonów młodości? Jak wiadomo, nie pankowałem, to jest jedna z tych nielicznych rzeczy, których trochę żałuję. Tylko trochę, jak się żałuje rzeczy już nierealnych, nie-do-zrealizowania. Minęło 30 lat i ciągle pamiętam, jak wbity w ziemię patrzyłem na tych chłopaków, rówieśników właściwie i wierzyłem w ich wkurwienie, jak w nic na świecie.
Gorzej żałować czegoś, co się schrzaniło samemu i wszystko jest najgorzej. Uważajcie.
4 komentarze:
Wojtek, mnie się wydaje, że to Falconetti wszedł o kulach...
właśnie, też się pomyliłem. To Zygzak wszedł o kulach. Oni akurat spali w galerii i przypomniał mi to sam. I manifestacyjnie odrzucił kule, jak już był przy mikrofonie. Uwielbiam wnikliwych czytelników :) Dziękuję.
No się bardzo nieprecyzyjnie wyraziłem. Spali z wczoraj na dziś po koncercie i zamieniłem parę słów z Zygzakiem, jak dziś rano wyjeżdżali.
To chciałem napisać.
Mówisz Zygazak... To w takim razie mnie też się to zatarło, ale pamiętałem, że to któryś wokalista, a nie perkusista miał girę w gipsie... ;)
Prześlij komentarz