piątek, 18 października 2013

Moment pierwszy

Jest ten pierwszy moment, bez względu czy siadasz przed kartką, z długopisem, czy przed ekranem z palcami na klawiaturze. Niby wiadomo, co nastąpi a nie wiadomo. Teraz piszę bez jakiegokolwiek zamiaru, choć właściwie już wiem, takie zawahanie jest potrzebne dla oczyszczenia, ruszenia, pierwszego zdania. Wczoraj, z niemożności, nie bylem tu wcale. Zdarzyło się jednak tak dużo, że właściwie opowiem tylko wczorajszy dzień. Bez fajerwerków, ale też bardzo był jakoś miły i satysfakcjonujący, przynajmniej intelektualnie.
 Był u mnie Iwo Zmyślony. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że jest z Zielonej Góry. Z uwagą czytałem ostatnio kilka jego tekstów. Świetna rozmowa, bardzo dawno nie odbyłem takiej, w której musiałem się zaangażować intelektualnie bez pardonu. A w dodatku Iwo przeszedł test Zdzisia, co równie ważne, jak możliwość satysfakcjonującego dialogu. Jakoś nie potrafię o tym porywająco napisać, ale musiałbym chyba in extenso wszystko.















Był też ks. D. ale z uwagi na szacunek dla osoby duchownej testu na nim nie przeprowadzałem. Za to pogadaliśmy o jego ostatniej książce o bluźnierstwie w sztuce, zabieram się za nią teraz i jestem ciekawy. A przed chwilą, zamiast pisać, grałem trochę na gitarze, czego nie robiłem co najmniej rok. Palce rozbolały, więc wracam do pisania.
Marta i Piotr przygotowali świetną wystawę. Czułem się na niej, jakbym ja ją robił, choć przecież to oni od początku do końca zrobili wszystko. I szkoda, że jednak nikt nawet nie próbował wdrożyć tych projektów. Niezwykłe rozmowy z Janem Berdyszakiem i Grzegorzem Kowalskim i sama idea historii mówionej to elementy dopełniające jakości tej wystawy. Jestem z Was dumny bardzo. I z siebie o tyle, że pracujecie akurat w tej galerii. Miłe rozmowy po wernisażu, nowe twarze w wesołej grupie afterowej, nikt nie robił zdjęć a szkoda.
 Zdziś zjadł przed chwilą. Idea regularnego gotowania dla kogoś, jeśli nawet to piesek, jakoś usystematyzowuje świat. Może to złuda, ale potrzeba mi złud.
A tu jeszcze jedno zdjęcie, też trochę o teście Zdzisia - z mamą i bratem oraz wiadomym.













A jutro do Wałbrzycha Na boga! i bardzo się cieszę na te 3 godziny. Opowiem, choć w recenzjach to żaden ze mnie mistrz. Poza tym byłoby po znajomości :) Ze Zdzisiem jadę, jak Samotny mężczyzna!

Brak komentarzy: