No z tym tytułem to żart jednak, ale trochę nie. Właściwie nie powinienem dziś pisać, nie mając za wiele do powiedzenia, może poza refleksją nad jakimś poważnym brakiem myśli ostatecznych w związku ze zbliżającym się świętem. Tak, jakbym trochę jednak nie chciał przyjąć do wiadomości przemijania. I nie, nie dam Wam satysfakcji, nie będzie banalnych tekstów ani nawet niebanalnych przemyśleń. Mózg odrobineczkę wyjałowiony ciągłą ucieczką przed przeorganizowaniem świata.
Dziś konferencja prasowa o Parku 1000. Tak bardzo chciałbym, żeby to się wszystko udało i tak mało mogę, tak naprawdę. Bądźmy jednakże dobrej myśli, gdyby pomysły BudCudu się dało wdrożyć, mielibyśmy naprawdę piękny i przyjazny park, z mnóstwem miejsca na wszystko, na sztukę też, nareszcie.
Misia wpadła na chwilę, jak to się mówi, na groby i miło mi się z moją dorosłą córką rozmawia, a nawet śpiewa.
Kupiłem dziś zapiski Bułhakowa, żeby zobaczyć, jak to jest, gdy się pisze co dzień. Ten dzisiejszy wpis jest trochę ćwiczeniem na podstawie twórczości zapiskowej mistrza. Mistrza.
Śpijcie dobrze i dbajcie o tych, których kochacie, żeby zawsze byli blisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz